czwartek, 2 kwietnia 2015
piątek, 27 marca 2015
Olej kokosowy
Olej
kokosowy – włosy wysokoporowate mówią stanowcze NIE!
Olejowanie włosów - obietnica nawilżonych, błyszczących, miękkich i lśniących włosów – czy to nie skusiłoby każdej z nas? Zaczytując się w cudownych możliwościach oleju kokosowego którego właściwości oraz zapach zachęcał mnie od dłuższego czasu, skusiłam się!
Mój entuzjazm trwał do pierwszego użycia na włosach, po pierwszym olejowaniu doznałam wstrząsu – włosy były suche, matowe, sianowate i bez połysku. Pomyślałam – co mi tam! może kolejnym razem coś się zmieni! ...czekałam na ten cudowny efekt 2 tygodnie aż skapitulowałam.
Olej
kokosowy nie jest dla mnie! Dlaczego?
Zapytanie skierowałam do wujka googla (wujek google prawdę Ci powie!) Okazuje się – rodzaj oleju dobieramy do naszej porowatości włosów. Człowiek uczy się na błędach! Od dwóch tygodni zaopatrzyłam się w inny olej, podobno odpowiedni do moich wysokoporowatych włosów, zobaczymy jakie będą efekty.
Olej
kokosowy nie nadaje się dla włosów wysokoporowatych!
A co z tym cudownie pachnącym olejem kokosowym?... u mnie nic się nie marnuje :)Olej kokosowy cudownie sprawdza się na mojej skórze, po kąpieli wykonuje na mokrej skórze masaż olejkiem i wycieram się ręcznikiem. Olejek nie zostawia filtru a skóra jest delikatnie pachnąca i nawilżona.Wykorzystuje również olejek do płukania ust przed snem. Olejek kokosowy wykazuje działanie bakteriobójcze, wirusobójcze i antygrzybiczne (kwas kaprylowy, kwas laurynowy ) Płukanie olejem kokosowym ust wzmacnia dziąsła, wybiela zęby i odświeża oddech. Należy jednak pamiętać aby po dokładnym wypłukaniu ust olej wypluć (olejek wchłania wszystko co w naszej jamie ustnej złe).
Oczywiście
jeżeli macie zamiar zaopatrzyć się w olej kokosowy należy kupić
tylko:
olej
kokosowy organiczny tłoczony na zimno
– właśnie
taki zawiera w sobie te wszystkie cudowne właściwości!
środa, 18 marca 2015
Alpicort F- efekty
Alpicort
F
moja
kuracja lekiem trwa już 3 miesiące:2
miesiące wcierałam preparat codziennie wieczorem wykonując
równoczesny masaż skóry głowy opuszkami palców a na koniec
szczotką, kolejny 3-ci miesiąc stosowałam preparat co 2 lub 3
dzień.
Jestem
po wizycie kontrolnej u dermatologa dlatego postanowiłam podzielić
się z wami efektami stosowania leku oraz moimi obserwacjami.
Podczas
wizyty pani dermatolog zauważyła pojawienie się nowych włosów
oraz znaczne zagęszczenie owłosienia w okolicach zakoli gdzie włosy
są krótkie, przepisała mi lek na kolejne 3 miesiące i radziła
aby powoli zacząć odstawiać preparat.
Muszę
przyznać że nie widzę wysypu nowych włosów (nie więcej niż
zwykle)ale zauważyłam ogromną poprawę jeżeli chodzi o wypadanie
włosów. Na efekty nie musiałam długo czekać, już po 3
tygodniach od rozpoczęcia kuracji zauważyłam znaczną poprawę.
Sama aplikacja preparatu nie jest trudna a zapach (silnie alkoholowy)
szybko wietrzeje. Wcieranie preparatu i wykonywanie masażu
przyczyniło się u mnie do większego wydzielania sebum a alkohol
zawarty w preparacie zdecydowanie wpłynął na wysuszenie włosów z
czego byłam bardzo niezadowolona. Po wizycie zaczęłam używać
preparatu rzadziej (zgodnie z zaleceniem dermatologa)i nie musiałam
długo czekać aby na szczotce zaczęło pojawiać się więcej
włosów dlatego postanowiłam odstawiać preparat jeszcze mniejszymi
kroczkami. Jestem przekonana o słuszności powolnego odstawienia
preparatu, natychmiastowe zaprzestanie kuracji na pewno spowodowałoby
powrót problemu.
Podsumowując
- na szczęście preparat w moim przypadku się sprawdził,
zahamował wypadanie włosów mam jednak obawy czy uda mi się
odstawić produkt w taki sposób aby problem nie powrócił.
wtorek, 24 lutego 2015
Aktualizacja włosy_luty 2015
Krótko o moich
włosach:
Na początku grudnia 2014 ze względu na kilkuletni problem
z wypadaniem włosów, diagnozą: łysienie androgenowe postanowiłam
całkowicie zmienić swoje podejście do pielęgnacji.
Dla wyjaśnienia
przez parę lat straciłam ponad 30% włosów. Od czasów liceum
nieustannie męczyłam włosy farbowaniem, przechodziłam kolejno
etapy naturalnych farb przez te drogeryjne a ponieważ naturalnie mam
kręcone włosy mają one tendencje do puszenia się oraz przesuszenia
– farbowanie im nie pomogło! A moja zbyt intensywna walka (na
oślep) z wypadaniem włosów nie pomogła – Uwierzcie mi:
co za dużo to nie zdrowo!
W grudniu
przestałam się oszukiwać dlatego postanowiłam ich już nie
farbować i radykalnie obciąć do długości odrostów (to było
zaraz po wizycie u dermatologa) Z długości za łopatki obcięłam
włosy do długości – na chłopaka ( najdłuższy kosmyk miał
10 cm – na czubku głowy a te przy szyi były naprawdę krótkie). W
tej chwili czyli 3 miesiące po obcięciu moje włosy prezentują się
jak na zdjęciu (znacznie odrosły a to chyba zasługa leku):
włosy - luty 2015
Ponieważ od grudnia
używam Alpicort F- lek ten zawiera składniki wysuszające a
dokładnie kwas salicylowy, walczę z prawidłowym nawilżeniem włosów
(lek wsmarowuje w skórę głowy codziennie).
Moja aktualna
zewnętrzna pielęgnacja to:
Szampon Bioxsine –
ziołowy szampon przeciw wypadaniu włosów /
Szampon Priorin Extra
– myje włosy 2-3
razy w tygodniu
Odżywka Biowax do
włosów suchych
– 1 raz w tygodniu
po myciu
Organiczny olej
kokosowy zimnotłoczony
– 2 razy w tygodniu
przed myciem
Płukanka z
siemienia lnianego
- po każdym umyciu
włosów.
Do smarowania
końcówek włosów używam
maceratu z żywokostu lekarskiego.
czwartek, 12 lutego 2015
Emolium - krem barierowy
Emolium_krem
barierowy
u mnie jako kosmetyk do twarzy.
mój
rodzaj cery:
nie
zapominajmy że każda z nas posiada inną skóre, kosmetyki
wybieramy z myślą o własnych potrzebach i problemach dlatego przed
napisaniem opinii muszę wyjaśnić czego oczekiwałam i jaki mam typ
skóry na twarzy:
bardzo
delikatna
naczynkowa
mieszana
(policzki suche, czoło i broda tłuste)
pojedyncze wypryski
rozszerzone pory
szara/ziemista/blada
Emolium_krem barierowy 40ml
przeznaczenie:
na
stronie emolium krem przeznaczony jest do pielęgnacji skóry rąk i
innych okolic ciała, przeznaczony dla skóry suchej, wrażliwej,
skłonnej do podrażnień.
opakowanie:
plastikowe
– tubka, ważne że krem można postawić w ten sposób aby
zawartość spływała w stronę wyciskania czyli wylotem do dołu co
ułatwia wyciskanie szczególnie kiedy kosmetyk jest na ukończeniu.
zapach:
brak
skład:
aqua,
glycerin, ispropyl palmitate, perfluoropolymethylisopropyl ether,
cetearyl alcohol, polysorbate 60, mineral oil, tephrosia purpurea
seed extract, butylene glycol, stearic acid, caprylic/capric
trigliceride, cyclomethicone, glyceryl stearate, canola oil,
pvp/eicosene copolymer, allantoin, hydroxyproypl starch phosphate,
phenoxyethanol, propylparaben, butylparaben, methylparaben,
ethylparaben, triethanolamine, disodium edta, peg-8, tocopherol,
ascorbic acid, ascorbyl pamitate, citric acid
aktywne
składniki to:
Fomblin
HC/R (2%)
Tephroline
(2%)
Olej
silikonowy (2%)
Polimer
błonotwórczy (1,5%)
Olej
canola (1,5%)
Alantoina
(1%)
cena:
internetowa:
ok 20zł
apteczna:
ok 30zł
opinia:
moja cera/krem:
bardzo
delikatna – nie podrażnił a wręcz przeciwnie złagodził uczucie
pieczenia i swędzenia,
naczynkowa
– ponieważ działa kojąco na skórę naczynka nie uwidoczniły się
bardziej,
mieszana
(policzki suche, czoło i broda tłuste)- nie wywołał
przetłuszczenia się skóry ,
na pewno pomógł w miejscach suchych,
pojedyncze wypryski – brak efektu,
rozszerzone pory – nie zapycha porów, skóra swobodnie oddycha
(o tej porze
roku, nie wiem jak sprawdziłby sie latem),
szara/ziemista/blada
– wydaje się delikatnie odżywiona,
inne - skóra nie błyszczy się,
Zachęcona
próbkami które otrzymałam kupiłam krem z myślą o moich maluchach
a po kilku aplikacjach na ich skórze wypróbowałam sama.
Przeznaczony do ciała w moim wypadku zdecydowanie sprawdził się
jako kosmetyk do twarzy. Zachwyciła mnie mocna, kremowa
konsystencja, brak zapachu i fakt iż szybko się wchłania. Nie
powoduje u mnie podrażnienia w okolicy oczu ani łzawienia. Idealnie
sprawdza się jako ochrona na mróz i wiatr a przy tym nie jest
oleisty i skóra się nie błyszczy. Nie mogę powiedzieć jak będzie się sprawdzał latem ponieważ używam go od 3 miesięcy a być może
latem przy wysokiej temperaturze będzie odczuwalny (czego nie lubię)
ale o tej porze roku sprawdza się idealnie i teraz jest to mój
ulubiony kosmetyk do twarzy.
piątek, 30 stycznia 2015
Łysienie androgenowe czyli moja aktualna walka.
Po 5 latach walki o
włosy postanowiłam udać się do specjalisty – dermatologa.
Ale od początku!
Moje problemy z
włosami zaczęły się tuż po urodzeniu pierwszego dziecka czyli 5
lat temu, włosy zaczęły wychodzić garściami, łykałam
suplementy używałam specjalistycznych szamponów ale problem
pozostał. Jak wszystkie wiecie po porodzie, nasze hormony szaleją i
najczęściej objawia się to wypadaniem włosów – tak sobie
powtarzałam! Po pół roku zaszłam w kolejną ciążę i problemy
lekko ustąpiły ale wróciły zaraz po rozwiązaniu. Wmawiałam
sobie - trzeba czekać może wszytko samo się wyreguluje, znowu
sięgnęłam po suplementy, specjalistyczne szampony, wcierki i inne
cuda. Problem z wypadaniem włosów miał swoje fazy, od
przerażających gdzie bałam się sięgać po szczotkę przez
łagodniejsze. Muszę powiedzieć że przez ten czas straciłam 30%
swojej czupryny, obwód włosów z 8cm zamienił się w 5,5cm.
Co było przełomem?
Moja mama borykała
się z innym problemem i postanowiła iść do dermatologa. Muszę
przyznać że jestem sceptyczna jeżeli chodzi o lekarzy, wiem że
nie należy generalizować czy uogólniać ale moja opinia o
lekarzach nie jest najlepsza. Pomogłam mamie znaleźć lekarza z
dobrymi opiniami i trafiłyśmy w dziesiątkę. Zadowolona mama
przekonała mnie abym wybrała się również na wizytę.
Na moją pierwszą
wizytę poszłam na koniec listopada, miałam wyniki badań
hormonalnych które robiłam wcześniej idąc do ginekologa a
dodatkowo zrobiłam morfologię aby wykluczyć anemie.
Pani doktor okazała
się miłą młodą osobą (ale to nie jest najważniejsze),
przeprowadziła dokładny wywiad, sprawdziła wyniki i obejrzała mój
skalp.
Diagnoza: łysienie
androgenowe.
Nie było owijania
wełny w bawełnę: leczenie jest długie i intensywne
a szansa na
wyleczenie nie jest 100%.
Leczenie: Alpicort F
-smarować codziennie wieczorem wykonując
kilkuminutowy masaż głowy
opuszkami palców.
Moja terapia trwa
już 2 miesiące wykorzystałam już prawie dwa opakowania Alpicortu,
moja kolejna wizyta u dermatologa w lutym a zaraz po niej opisze moje
wrażenia na temat efektów.
wtorek, 27 stycznia 2015
Żabia szczepionka - Terapia Kambo
Pod hasłem: Odporność
zdjęcie: tapeciarnia.pl
Słyszeliście
kiedyś o żabie olbrzymiej (Phyllomedusa bicolor), ta słodziutka
zielona żabka inaczej zwana Kambo która występuje w lasach
Amazonii wydziela przez gruczoły skórne jad który jest
wykorzystywany już od tysięcy lat przez rdzennych mieszkańców.
Terapia Kambo bo tak nazywa się kuracja której poddają się rdzenni Indianie miała pierwotnie na celu poprawienie sprawności podczas polowania.
Uniwersytet w Belfaście odkrył że jad żaby olbrzymiej zawiera ponad 200 peptydów czyli organicznych związków chemicznych wykazujących różne właściwości, od działania jak naturalny antybiotyk przez tworzenie bariery ochronnej organizmu, zwiększenia możliwości regeneracji aż po pływ na nasz nastrój .
Moim zdaniem to tylko potwierdza wierzenia Indian w skuteczność tej metody która wg nich wpływa na wzmocnienie odporności, wyostrzenie zmysłów czy ogólnie polepszeniu samopoczucia.
Badania na Uniwersytecie w Belfaście również potwierdziły skuteczność jadu żaby w zabiciu komórek rakowych a artykuł który znalazłam tutaj stwierdza również że związki uzyskane z wydzieliny gruczołów skórnych płazów wykazują również działanie cytotoksyczne, antydrobnoustrojowe, przeciwwirusowe (terapia anty-HIV), przeciwbólowe i przeciwzapalne.
Terapia Kambo bo tak nazywa się kuracja której poddają się rdzenni Indianie miała pierwotnie na celu poprawienie sprawności podczas polowania.
Uniwersytet w Belfaście odkrył że jad żaby olbrzymiej zawiera ponad 200 peptydów czyli organicznych związków chemicznych wykazujących różne właściwości, od działania jak naturalny antybiotyk przez tworzenie bariery ochronnej organizmu, zwiększenia możliwości regeneracji aż po pływ na nasz nastrój .
Moim zdaniem to tylko potwierdza wierzenia Indian w skuteczność tej metody która wg nich wpływa na wzmocnienie odporności, wyostrzenie zmysłów czy ogólnie polepszeniu samopoczucia.
Badania na Uniwersytecie w Belfaście również potwierdziły skuteczność jadu żaby w zabiciu komórek rakowych a artykuł który znalazłam tutaj stwierdza również że związki uzyskane z wydzieliny gruczołów skórnych płazów wykazują również działanie cytotoksyczne, antydrobnoustrojowe, przeciwwirusowe (terapia anty-HIV), przeciwbólowe i przeciwzapalne.
Co Wy na to? Czy
zdecydowalibyście się na taką szczepionkę?
Subskrybuj:
Posty (Atom)